Dzisiaj sporo tekstu, ale miałam o czym napisać, bo wcale nie było prosto.
Szyjąc z
Intensywnie Kreatywną ten top, korzystałam z materiału z odzysku. Były to dwa stare podkoszulki. Jeden z nich oliwkowy był cienki, lejący i przyjemny w dotyku. Drugi czarny to grubsza dzianina z lekkim ażurowym wzorem w romby.
Już na etapie krojenia materiału poczyniłam pewne spostrzeżenia odnośnie pracy mojej maszyny z materiałami. Dlaczego przy krojeniu poszła w ruch maszyna? Już tłumaczę. Żadna z wykorzystanych podkoszulek nie była dość długa, szczególnie ta oliwkowa, która miała być przodem topu. Każdą z nich trzeba było "poskładać" w większą płachtę materii i dopiero odwzorować wykrój.
Z materiałem czarnym (tył topu) moja maszyna nie poradziła sobie rewelacyjnie. Zrobiłam dwie próby zszycia dwu kawałków. Efekt nie jest do końca ładny, ale nic lepszego nie udałoby mi się uzyskać. O wiele lepiej maszyna poradziła sobie z materiałem oliwkowym (przód topu).
Po kilku dniach od ukazania się
filmików, jak uszyć top, zabrałam się do pracy. Efekt końcowy wcale mnie nie zadowala. Na mnie wygląda bardziej jak worek, natomiast na osobie o rozmiarze 48 leży jak ulał. Robiłam wykrój na rozmiar 42.
Dodatkowo kończąc mój ciuszek, szyjąc koniec ostatniego ściegu na wstecznym, zarobiłam igłą w palec. Musiały poplątać się nitki, materiał mi szybko porwało do tyłu. Igła się złamała, a palec boli. Obyło się bez pogotowia. Aktualnie gniewam się więc na moją maszynę. A ponieważ jest to palec wskazujący lewej ręki, to druty i szydełko też odpadają. Ale to nic, nadrobię zaległości w lekturze.