niedziela, 30 czerwca 2013

Serweta szydełkowa - finisz

Przed chwilą skończyłam!

Na początku założyłam, że dobrze byłoby zrobić tę serwetę do końca miesiąca. Udało się. Ostatni tydzień był pracowity i już myślałam, że jednak nie dam rady. Ręka, od trzymania szydełka, boli. Ale było warto.

Pochowałam już wszystkie niteczki i wypłukałam serwetę w płynie. Teraz schnie. Zostanie tylko blokowanie. Ale to już jutro. Na razie nie będę jej krochmalić. Położę ją w takim miejscu, że jej usztywnienie (raczej) nie powinno być potrzebne.


Zdjęcie robione na szybko, tuż po odcięciu niteczki od kłębka. Po zblokowaniu postaram się o ładniejsze. Tutaj mało odznacza się na dywanie.

Wzór pochodzi z bloga Szydełkomania.

wtorek, 25 czerwca 2013

Szyjemy... Torbę Worek

W ostatnim czasie skróciłam jedną z moich sukienek. Była troszkę przydługa, to raz. A dwa - pogoda na sukienki jest odpowiednia, więc nadarzyła się ku temu okazja. Nie było to pracochłonne zajęcie, ani nie jest zbyt efektowne, dlatego nie pokazuję tutaj otrzymanego efektu.


Natomiast zostało mi sporo odciętego materiału. Odłożyłam go do mojego pudełeczka na takowe większe "ścinki", które zostawiam. Może się przydadzą.
Swoją drogą, to pudełeczko wymaga renowacji. Trzeba się nim zająć.
Kilka dni zajęło mi szukanie odpowiedzi, co zrobić z tej resztki. Pomysł padł na taką Torbę Worek. Pierwsza koncepcja zakładała połączenie tego lekkiego bawełnianego materiału z robótką szydełkową. To by jednakże odwlekło skończenie szydełkowej serwety w czasie i przestrzeni. Dlatego całość powstała z niebieskiego materiału.


Dno tego Worka (gdyż bardziej to worek niż torba) jest kołem o średnicy 11 [cm]. A całość wysoka jest na 34 [cm]. Jako wiązanie i uchwyt posłużyła biała tasiemka.


Podobno wygląda jak worek na buty. Mimo to jest ok. W końcu to moje "cudo" zrobione własnoręcznie.


Na razie nie mam pomysłu na co można go wykorzystać. Ale na pewno do czegoś się przyda. Może na nowe motki włóczek...

piątek, 21 czerwca 2013

Moja pierwsza poduszka

W ostatnim czasie oglądałam zdjęcia szydełkowych poduszek i pledów. W przerwach, pomiędzy rządkami mojej szydełkowej serwety, postanowiłam wykonać własne. Przeglądnęłam zapasy wełenki i zdecydowałam się na zrobienie poduszki, na kocyk niestety nie starczyło.


Poduszeczka jest średniej wielkości, z każdej strony jest inna. Ma wykonane wiązanie, choć z początku zastanawiałam się nad tym, żeby go nie było. Postawiłam jednak na praktyczność.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Pierwszy igielnik

Od momentu, gdy pojawiła się u mnie maszyna do szycia chciałam mieć ładny i funkcjonalny igielnik. Wzięłam dwa kawałki materiału i szybko je zszyłam ze sobą. Powstał trójkąt wypełniony watą (wiem, że to nie jest materiał do wypełniana). Niestety nie spełnił on funkcji, jakie powinien. Obecnie leży gdzieś zapomniany na dnie szafy. Pora się go pozbyć! Bo oto przeglądając blog AureliiMyszkiSzarej natknęłam się na świetny opis, jak wykonać takowy igielnik na szydełku. I tak oto w niedzielne przedpołudnie powstał On.


Pokusiłam się o mały, własny dodatek. Całość wykonałam na szydełku 4.0 [mm]. Dlatego, aby igiełki nie wpadały za głęboko, zrobiłam coś w stylu podszewki z białego materiału. Jest ona (podszewka) niewidoczna, a igła pewniej "siedzi".


Początkowo z tej wełenki miał powstać letni kapelusik. Na razie nie powstanie. Ta włóczka jest troszkę za grupa na ten typ odzieży.

czwartek, 13 czerwca 2013

Serweta szydełkowa

Moja serweta zbliża się do połowy. Aktualnie mam przerobione 43,51% oraz mniej więcej połowę kordonka.


***
Witam kolejną Obserwatorkę i zapraszam do odwiedzania bloga i komentowania moich prac.

piątek, 7 czerwca 2013

Kolorowe kapcioszki

Długo zastanawiałam się nad tym, co można zrobić z wielu kawałków wełenki, z których każda ma mniej niż dwa lub trzy metry długości. Odpowiedź jest prosta - wielokolorowe szydełkowe kapcioszki.


Każdy z nich jest troszkę inny. Przez to łatwo jest rozróżnić, który jest lewy, a który prawy. Niestety wyszły troszkę za duże i z numery 39 zrobiło się coś koło 41. Na razie w nich chodzę. Jeżeli się jednak jeszcze troszkę rozciągną, to trzeba będzie pomyśleć o ich skróceniu. Pruć przecież się nie opłaca.


***
Witam kolejną Obserwatorkę.

sobota, 1 czerwca 2013

Na Dzień Dziecka

Witam!
Zgodnie z obietnicą w dzisiejszym poście efekty mojej pracy, czyli chusty oraz początki szydełkowej serwety. 

Szydełkowa chusta 

Tak jak kiedyś już pisałam wełenkę pozyskałam z przykrótkiego sweterka oraz przymałego bezrękawnika.

Bezrękawnik to nawet mi się nie podobał. Była to jedna z pierwszych moich prac. Jego cały tył wykonany był ściegiem dżersejowym i odwijał się. Dół zatem przeprasowałam żelazkiem, ustawionym na najwyższą temperaturę. Dało to jeszcze gorszy efekt. Leżał na dnie szafy, nie noszony. Przed spruciem nie zrobiłam jego zdjęcia.

Z połączenia tych dwu, częściowo lub w całości nieudanych projektów powstała oto chusta. Informacje, jak ją wykonać znalazłam w jednym z filmików AureliiMyszkiSzarej.


W pierwotnym zamyśle chusta miała być troszkę większa, ale wełenki szybko ubywało. Mimo to, jest pokaźnych rozmiarów: 202 [cm] na 100 [cm] – licząc razem z frędzelkami.


Moja pierwsza chusta - Butterfly Effect

Wzór znalazłam na blogu Drutoterapia. Moja chusta jest malutka. Robiłam ją na drutach 3.5 z włóczki akrylowej z domieszką wełny i wiskozy. Zakupiłam ją do zrobienia zimowego ubranka dla pieska. I jak zazwyczaj dużo mi jej zostało.


Wzór jest w sam raz dla kogoś, kto pierwszy raz rozpoczyna przygodę z chustami. Prosty do wykonania. Chustę noszę, głównie w zimie, do czarnego płaszcza.
 

Serweta szydełkowa - Majesty

I na koniec wielka odsłona i odpowiedź na pytanie – jaka serweta powstaje? Wzór wybrałam z pośród wielu na blogu Szydełkomania. Mam już za sobą trzydzieści przerobionych rządków i tydzień pracy. Jak utrzymam tempo pracy, to do końca czerwca powinnam skończyć.


***
Witam również nową Obserwatorkę i zapraszam do odwiedzania bloga i komentowania moich prac.