piątek, 9 sierpnia 2013

Top 110 (Burda 7/2013)

Dzisiaj sporo tekstu, ale miałam o czym napisać, bo wcale nie było prosto.

Szyjąc z Intensywnie Kreatywną ten top, korzystałam z materiału z odzysku. Były to dwa stare podkoszulki. Jeden z nich oliwkowy był cienki, lejący i przyjemny w dotyku. Drugi czarny to grubsza dzianina z lekkim ażurowym wzorem w romby.

Już na etapie krojenia materiału poczyniłam pewne spostrzeżenia odnośnie pracy mojej maszyny z materiałami. Dlaczego przy krojeniu poszła w ruch maszyna? Już tłumaczę. Żadna z wykorzystanych podkoszulek nie była dość długa, szczególnie ta oliwkowa, która miała być przodem topu. Każdą z nich trzeba było "poskładać" w większą płachtę materii i dopiero odwzorować wykrój.

Z materiałem czarnym (tył topu) moja maszyna nie poradziła sobie rewelacyjnie. Zrobiłam dwie próby zszycia dwu kawałków. Efekt nie jest do końca ładny, ale nic lepszego nie udałoby mi się uzyskać. O wiele lepiej maszyna poradziła sobie z materiałem oliwkowym (przód topu).


Po kilku dniach od ukazania się filmików, jak uszyć top, zabrałam się do pracy. Efekt końcowy wcale mnie nie zadowala. Na mnie wygląda bardziej jak worek, natomiast na osobie o rozmiarze 48 leży jak ulał. Robiłam wykrój na rozmiar 42.


Dodatkowo kończąc mój ciuszek, szyjąc koniec ostatniego ściegu na wstecznym, zarobiłam igłą w palec. Musiały poplątać się nitki, materiał mi szybko porwało do tyłu. Igła się złamała, a palec boli. Obyło się bez pogotowia. Aktualnie gniewam się więc na moją maszynę. A ponieważ jest to palec wskazujący lewej ręki, to druty i szydełko też odpadają. Ale to nic, nadrobię zaległości w lekturze.

8 komentarzy:

  1. Czyli nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ;). Miłej lektury!
    Bluzka na wieszaku wygląda całkiem ładnie, szkoda tylko, że po tylu przygodach i pracy rozmiar niezbyt pasuje :(. Przypomniało mi to, że kiedyś, gdy więcej szyłam z Burdy, w niektórych ubraniach też miałam za dużo luzu, mimo iż rozmiar uszyłam prawidłowy. Zdecydowanie lepiej się w nich czułam, gdy przytyłam ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię czekać, aż być może kiedyś dana rzecz będzie na mnie pasować. Chcę żeby była dobra "tu i teraz".

      Usuń
  2. Efekt końcowy wizualnie jest świetny. Rozmiarowo... dopadła Cię klątwa burdowej rozmiarówki. Z czasem już po zrobieniu wykroju będziesz "na oko" widziała, że coś jest nie tak. I będzie się udawało dokonać korekty jeszcze przed krojeniem.
    I niech się palec szybko i bezproblemowo goi. Pierwsza krew :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja nie lubię pojęcia "na oko". Jako, że jestem umysł ścisły potrzebuję konkretnych wartości.
      Palec zaczyna dochodzić do siebie. Już tak nie boli.

      Usuń
  3. Oj palec na pewno szybko się zagoi ale za to masz ładny top!! naprawdę ładny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku myślałam, że nic z niego nie będzie. Ale w sumie jest do przyjęcia.

      Usuń
  4. Mi...top bardzo się podoba! Też czasem gniewam się na moją maszynę. Teraz mam nawet focha na nią bo się popsuła ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się do topu jeszcze nie przekonałam. Leży w szafie. A z maszynami widocznie tak już bywa.

      Usuń