czwartek, 30 maja 2013

Z resztek wydziergane

Jakiś czas temu pokusiłam się o wydzierganie chusty. Miałam cztery różne kolory tej samej wełenki, które zostały z wcześniejszych projektów. Nie było ich na tyle, aby z każdego zrobić jakąś osobną drobnostkę. Poszłam zatem na całość i połączyłam je razem. Powstała moja kolorowa chusta Haruni.

Dziergałam ją w grudniowe wieczory. To już było tak dawno. Po zblokowaniu prezentuje się całkiem przyzwoicie. Przynajmniej mnie się podoba.


Z moich własnoręcznie wydzierganych chust mam jeszcze do pokazania tę, która była moją pierwszą. Muszę tylko, albo aż, wykonać odpowiednie zdjęcie. Jak na razie pogoda nie dopisuje. U mnie w tej chwili burza. A przy sztucznym świetle kolory wychodzą fatalne.

***
Tak jak pisałam w komentarzu do poprzedniego posta, wybrałam już wzór serwety, którą od kilku dni staram się szydełkować. Jest już kawałek; zaczyna być widoczny wzór. Niedługo pojawią się pierwsze fotki.

Skończyłam natomiast moją szydełkową chustę. Aktualnie suszy się po małej przepierce. Zatem następnym razem będzie sporo zdjęć.

***
 Witam również nową Obserwatorkę bloga.

4 komentarze:

  1. Świetna :-) Teraz masz jedyną i niepowtarzalną wspaniałą chustę :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Bardzo ja lubię i otulam się nią kiedy tylko można.

      Usuń
  2. Witaj, podoba mi sie, bardzo lubie chusty i uwielbiam je ogladac,pozdrawiam, ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię podziwiać chusty na różnych blogach; ich robienie również jest przyjemne.

      Usuń