wtorek, 2 lipca 2013

Szyjemy... fartuszek kuchenny

Moja przygoda z maszyną rozpoczęła się dwa lata temu. Po tym, jak ręcznie musiałam obszyć dość spory kawałek obrusu, zdecydowałam, że najwyższa pora zaopatrzyć się w maszynę do szycia. Na początku głównie skracałam spodnie, spódnice i obszywałam firanki. Ostatnio doszłam jednak do wniosku, że pora nauczyć się czegoś więcej. Tak też powstało, metodą prób i błędów, etui na druty oraz Torba Worek.

Teraz idę kolejny krok naprzód i w ramach Letniej Szkoły Szycia, zgodnie ze wskazówkami Intensywnie Kreatywnej powstał mój pierwszy własnoręcznie uszyty fartuszek.
Materiał bazowy to  nienoszona spódnica, a jako falbankę wykorzystałam resztki firanki.

Fartuszek uszyłam dzisiaj, udało mi się go skończyć. Zatem może być już używany. Dodatkowo w ramach własnej inwencji twórczej zrobiłam kokardkę. Fartuszek z dwustronnego zrobił się bardziej jednostronny...





8 komentarzy:

  1. Fajny fartuszek i na pewno się przyda! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako główna sprawczyni tego szaleństwa oficjalnie piszę, że możesz być z siebie bardzo dumna. Śliczny jest i taki elegancki przez te paseczki i kolory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem dumna z tego fartuszka, mimo że widzę już pewne jego niedoskonałości.

      Usuń
  3. Ładny :)
    Rozumie szyjące kobiety sama kocham to zajęcie Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Widzę, że pierwsza praktyczna lekcja przerobiona ;) Fajnie masz - nie potrzebujesz już podstaw. Ja wczoraj odpaliłam starego łucznika i zrobiłam mój pierwszy w życiu ścieg z letnią szkołą szycia. Za fartuszek pewnie niedługo się zabiorę :) Idę powolutku, bo wszystko to jest dla mnie kompletnie nowe... Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początki bywają ciężkie. Ale i ja miałam teraz problem. Moje równoległe linie, do zrobienia falbanki, nie były równoległe. Przypominały raczej zygzaki. Ale pomimo tego, dobrze się falbanka udrapowała.

      Usuń